Jeśli Gołuński myśli, że ktoś stąd będzie na niego głosował w listopadzie, to się grubo myli. Miał nam wylać asfalt, a okazało się, że lał tylko wodę. Z takim traktowaniem wyborców to może sobie kandydować, ale najlepiej gdzie indziej.
- W europarlamencie predyspozycje do lania wody mają Jerzy Buzek oraz Marek Migalski. Obaj potrafią mówić dużo, potoczyście i chyba na każdy temat - mówi dr Słupik. - Największym wodolejcą wśród prezydentów był rządzący Chorzowem Marek Kopel, który choć sam lał wodę, z politycznych debat długo wychodził suchą stopą.